Celem dzisiejszej trasy jest
Schronisko PTTK na Hali Rysiance.
Do ostatniego kroku nie byłam przekonana, że się uda. Spowodowały to dwa czynniki, między innymi godzina, oraz niewiadoma co do długości szlaku. Jestem wierna mapom tradycyjnym, jednak po sprawdzeniu drogi na Google Maps, będąc w pierwszym schronisku na Hali Boraczej, okazało się, że trasa liczy ok. 10-12km w jedną stronę.
Do ostatniego kroku nie byłam przekonana, że się uda. Spowodowały to dwa czynniki, między innymi godzina, oraz niewiadoma co do długości szlaku. Jestem wierna mapom tradycyjnym, jednak po sprawdzeniu drogi na Google Maps, będąc w pierwszym schronisku na Hali Boraczej, okazało się, że trasa liczy ok. 10-12km w jedną stronę.
Wyruszamy z Żabnicy, idziemy
leśnym wąwozem, początkowo jest bardzo łatwo i nie stromo. Po godzinie marszu
dochodzimy do rozwidlenia skąd można wyruszyć do Schroniska na Boraczej (860m
n.p.m ), do Rajczy lub na Halę Lipowską.
Pierwsze co robię to idę do
schroniska by przemyśleć resztę „planu”.
W
schronisku można przypiąć papierowy talerzyk z napisem, pozdrowieniem,
pieczątką lub czymkolwiek byście chcieli
Postanowiłam
pójść dalej nie znając konkretnej odległości i szacując kiedy zastanie mnie
wieczór. Przede mną 2h marszu, według oznaczeń, jednak na większość trzeba brać
poprawkę, drogi zwykle się „rozciągają”.
Podejście
robi się nieco bardziej strome i męczące w upale.
Widok warty wszystkich cudów
świata! W oddali można dostrzec Tatry.
Schronisko PTTK na Hali Lipowskiej
1324m n.p.m
Czy
Wy też to widzicie?
I co dalej??
Jeszcze 15 minut marszu do Hali Rysianki,
a później powrót inną trasą
Schronisko PTTK na Hali
Rysiance 1322 m
n.p.m
Dalej idziemy już tylko w dół. Kierujemy się na
Żabnica Skałka, z początku szlak jest łatwy i malowniczy, potem jest stromo a w
niektórych miejscach szlak jest poprzecinany gałęziami, gruzem i choinkami.
Po ok. 3 godzinach opuszczamy las i idziemy drogą
asfaltową. Mijamy rzeźby Wojciecha Opania, który marzy by stały one przy każdym
domu w Żabnicy.
Rzeźby
stanowią punkt orientacyjny, długość szlaku znów nie zgadza się z tym co na
mapie. Całą drogę trzeba szukać niebieskiego szlaku na słupach i drzewach.
Wreszcie docieramy do parkingu w Żabnicy, gdzie
rano pozostawiliśmy samochód. Pan z restauracji już zamykał ale pokazał swoje
dobre serce i jeszcze zaprosił nas na coś do picia, pomimo, że sprzedał nam
soczek i sam pojechał do domu.
Ostatecznie kot pilnował posesji.
Około 20.00 wracam do Szczyrku, gdzie mam
planowany nocleg. Tego dnia czeka na mnie zimny prysznic i pyszna kawa.
Porównując wcześniejsze obliczanie długości
szlaku wraz z zegarkiem, jest bardzo prawdopodobne, że trasa ma 10-12km.
Wszystko się zgadza.
















































Czasy na drogowskazach oznaczają raźny przemarsz bez przystanków. A wiadomo, że tak nigdy nie jest, dlatego trzeba do nich dodać troszkę więcej, zaokrąglić.
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż, z resztą jaka nie jest wspaniała? ;)