Co łączy Sopot i Zakopane?
Z pewnością słynne deptaki i choć odległe są od siebie o setki kilometrów i różnią się wyglądem, mają wspólną cechę: pełno tam turystów.
Znajdziecie tutaj śliczny rynek, sklepy z pamiątkami, kioski z pocztówkami, restauracje i puby a przed samym wejściem na molo, gdzie trzeba kupić bilety, jest tysiące stoisk z biżuterią i zabawkami.
Urocze miasto przypominało mi architekturę jak z bajki, przekonajcie się sami. Krzywy dom zachwyca a ludzie przechodzą obok niego obojętnie.
Wejście na molo w Sopocie to oczywiście bramki, przez które nie przejdziecie bez biletu.
Tutaj możecie oddychać pełnym morzem. To najdłuższa ( 511,5m ) drewniana konstrukcja w Europie, która pełni funkcję spacerowego deptaka i przystani dla statków. Pierwsze miejskie molo powstało w 1827 r. i miało ponad 20 metrów.
Obecną długość uzyskało pod koniec lat 20. Ciekawostką jest, że przechadzali się po nim Maria Skłodowska, czy Henryk Sienkiewicz.
Z molo świetnie widać Grand Hotel, kiedy go otwarto jego nazwa brzmiała Kasino Hotel i był reklamowany jako jeden z najbardziej luksusowych hoteli północnej Europy.
Gościli w nim min. Jan Kiepura, we wrześniu kwaterował Adolf Hitler, a po II wojnie światowej w apartamencie mieszkał min. Fidel Castro.
Muszę przyznać z całego serca, choć molo to bardzo prosta konstrukcja, jest cudowna, czysta biel w połączeniu z morzem i pochmurnym niebem przyprawia mnie o ciarki na plecach
Mniej więcej w połowie znajduje się statek, który pełni funkcję restauracyjną, ja go ominęłam i pędziłam na sam koniec molo
Warto co jakiś czas spojrzeć wstecz
Kto ma ochotę na przejażdżkę?
Schodzimy po kilku schodach i jesteśmy prawie na samym końcu
Było warto dla takiego widoku!










































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz