Dunajec to rzeka w południowej Polsce i prawy dopływ Wisły. Powstał z połączenia wód Czarnego i Białego Dunajca w Nowym Targu. Rzeka przecina Polska ze Słowacją, a jej długość to koło 274km. Najważniejsza cecha Dunajca to wielkie i szybkie wahania wody i wielkości przepływu.
Spływ Dunajcem
Płyniemy tratwami o długości 3 i pół metra a cała wycieczka
trwa ze 3 godziny. Jedna tratwa mieści ok. 12 ludzi. Podczas spływu flisacy
którzy Was prowadzą opowiadają historie i legendy o Dunajcu, czy gorolach.
Pokażą najpiękniejsze szczyty, opowiedzą legendy o księżnej
Kindze, narodzinach Pienin i Dunajca:
,,Kinga ratując się przed Tatarami, rzuciła za siebie grzebień i wyrosły zalesione, najeżone białymi skałami Pieniny. A gdy to nie pomogło – wyrzuciła zapaskę... I góry przecięła wartka rzeka"
Właśnie dlatego Kingę można uznać za mityczna założycielkę Pienin.
,,Kinga ratując się przed Tatarami, rzuciła za siebie grzebień i wyrosły zalesione, najeżone białymi skałami Pieniny. A gdy to nie pomogło – wyrzuciła zapaskę... I góry przecięła wartka rzeka"
Właśnie dlatego Kingę można uznać za mityczna założycielkę Pienin.
Miniecie Czerwone Skały zbudowane z bardzo kolorowych margli
z wkładkami piaskowców. Tworzą one pas o długości 150 metrów wznoszący się
zaraz nad drogą do Sromowiec Niżnych. Nie ma to tamto, flisacy mają przypisane
sobie tratwy. Zawód ten przechodzi z pokolenia na pokolenie, jest traktowany
jak rodzinną tradycję. Najważniejsze jest tutaj bezpieczeństwo, od
początku historii przez 180 lot na Dunajcu nie zdarzył się żaden śmiertelny wypadek.
Na prawym brzegu, po słowackiej stronie rozciąga się wieś Czerwony
Klasztor, jej założycielami byli koloniści ze Szwabii. Nazwa pochodzi od
czerwonej dachówki, którą jest obłożony. Klasztor powstał w XIV wieku i przez
długie lata był zamieszkiwany przez mnichów z zakonu kartuzów. Z początkiem
XVIII wieku do klasztoru zostali sprowadzeni Kameduli. Założyli tu szpital,
aptekę i zajazd dla podróżnych.
Najbardziej znanym wśród wszystkich mnichów był brat
Cyprian. To człowiek mądry, ale szalony duchem. Według legendy był mechanikiem,
który skonstruował skrzydła, dzięki którym mógł wzbijać się w powietrze „dzięki
tym skrzydłom sfrunął z wierzchołka Trzech Koron na dziedziniec Czerwonego
Klasztoru, druga wersjo mówi o tym, że z wierzchołka Trzech Koron doleciał aż
nad Morskie Oko”
Pozostawił po sobie zielnik zawierający 283 roślinek z
Pienin i Tatr. Zawierał opisy leczniczych właściwości tych roślin w kilku językach,
m.in. w łacińskim, polskim, niemiecki i greckim.
Nieco później znajdziemy się pod szczytem Trzech Koron, na
które oczywiście trzeba wejść.
Za chwilę Dunajec wlatuje w ciasną gardziel między wapienne
skały - Zbójnickie Skały (447
m n.p.m), je to tak zwany Zbójnicki Skok - to największe
zwężenie na całym odcinku.
Na zwężeniu prąd Dunajca leci szybciej . Z tym miejscem też
związana jest legenda : "Janosik uciekając przed hajdukami wysłanymi za
nim przez pana zamieszkałego na zamku w Niedzicy w tym miejscu przeskoczył
przesmyk. Do tej pory na lewostronnym cyplu w kamieniu odciśnięte są ślady
kierpców słynnego zbójnika".
Z nazwą Siedmiu Mnichów związana jest kolejna, pienińska
legenda:
"Skały te ukazują kilku niepoprawnych zakonników z pobliskiego Czerwonego Klasztoru, którzy przeprawiali się na drugi brzeg Dunajca w celu romansowania do mieszkającej pod szczytem Facimiecha mniszki. Przez ich występek za karę, zostali zamienieni w skalne turnie"
Tą zakazaną rośliną miał być podobno jałowiec sawina. Jest to roślinka będąca reliktem epoki przedlodowcowej.
"Skały te ukazują kilku niepoprawnych zakonników z pobliskiego Czerwonego Klasztoru, którzy przeprawiali się na drugi brzeg Dunajca w celu romansowania do mieszkającej pod szczytem Facimiecha mniszki. Przez ich występek za karę, zostali zamienieni w skalne turnie"
Tą zakazaną rośliną miał być podobno jałowiec sawina. Jest to roślinka będąca reliktem epoki przedlodowcowej.
Z prawej zaś zobaczycie Orła Polskiego.
![]() |
Trasa kończy się w Szczawnicy, tam trzeba kupić prezenty, porozmawiać
z flisakami czy przygotować się na Trzy Korony.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz